Izolacja społeczna. Niektórzy mają jej dosyć, inni ją sobie chwalą. Są też osoby, które za izolacją tęsknią, bo nie mogą sobie na nią pozwolić. Tę pandemię każdy/a przeżywa inaczej, ja wybrałam dziesięć propozycji, które są dla mnie ważne i ciekawe. Jakiś czas temu opublikowałam kulturalny przewodnik po Rumunii, teraz pora na kulturalny i psychologiczny przewodnik po izolacji społecznej. Filmy, wskazówki i gra – mogą się nam przydać.
Najlepsze filmy o codzienności
Co oglądać w domu, aby bardziej docenić codzienność i mniej się denerwować? Moje pierwsze skojarzenie to „Paterson” Jasmusha – piękny film o wrażliwym kierowcy autobusu, który nie tylko pisze wiersze, ale żyje poezją każdego dnia. Tadeusz Sobolewski nazwał obraz Jarmusha „skromnym arcydziełem” i tak jest w istocie. Oglądałam „Patersona” w kinie w czeskiej Ostrawie ponad trzy lata temu i marzyłam o spokoju, który sączy się z tego filmu. Ciekawie przyglądać się temu wspomnieniu z dzisiejszej perspektywy – otóż pewnym sensie w ostatnich latach ten spokój sobie zapewniłam. Nie sądziłam jednak, że pojawi się on później w aż tak dużych dawkach, by przerodzić się w izolację społeczną w trakcie pandemii.
Wobec wielu problemów i izolacji ratować mogą nas drobne przyjemności – specjalistką w tej kwestii jest Amelia z filmu o tym samym tytule. Warto go sobie przypomnieć. Z kina europejskiego polecam też „Zimowy sen” Ceylana. Turecki obraz przepełniony dialogami przypomina bardziej spektakl teatralny i wymaga dużego skupienia. Ponad trzy godziny filozoficznych dysput w czterech ścianach kapadockiego hotelu to coś, co niektórych znudzi, innych jednak zachwyci. Mnie kilka dni z życia tureckiego pisarza na długo zapadło w pamięć.
Czas kwarantanny to także moment, by docenić drobne kontakty międzyludzkie. Zwłaszcza takie najrzadziej doceniane, jak na przykład pogawędka z taksówkarzem. Z tej okazji polecam irański „Taxi Teheran” Panahiego, który składa się z takich rozmów. Historie z wnętrza taksówki wiele mówią o współczesnym Iranie.
Zresztą kino irańskie to skarbnica filmów, które traktują codzienność w ujmujący sposób. Dzieje się tak m.in. ze względu na cenzurę panującą w tym kraju. Te filmy to piękno w czystej postaci. Szczególnie warto sięgnąć po poetyckie „Dzieci niebios” Majidiego i minimalistyczny „Smak wiśni” Kiarostamiego.
Kryzysy, pieniądze i sposoby myślenia
Psychologicznie na temat kwarantanny napisałam już sporo. O tym, jak sobie z nią radzić, mogliście przeczytać w dedykowanym przewodniku. Dla osób zainteresowanych wsłuchaniem się w siebie przygotowałam też przewodnik po zakamarkach psychiki. A co z myśleniem o trudnych sytuacjach? Odsyłam do przewodnika, który jako ekspertka społeczności ING przygotowałam jakiś czas temu. Wtedy nie spodziewałam się, że niestety tak wielu osobom będzie się mógł przydać. Tak czy inaczej, wszyscy mamy tendencję do błędów poznawczych, które w przypadku problemów finansowych mogą nam jeszcze bardziej utrudniać wybrnięcie z tarapatów. O tym, jak ich unikać, przeczytacie w artykule. Osobom zainteresowanych psychologią finansową na dokładkę polecam też wywiad, w którym jakiś czas temu opowiadałam o związkach między finansami osobistymi a płcią. Powstał w ramach kontynuacji współpracy po projekcie badawczym na temat emocji i pieniędzy – pisałam o nim tutaj.
Pomysły na bycie offline
Nie jestem fanką nowych technologii i kwarantanna tego nie zmieniła. Kontakty online nie są dla mnie przyjemnością, transmisje, ćwiczenia i wszystko, co można robić przez Internet, wolę robić na żywo. Marzę o życiu offline i takie staram się prowadzić. Co więcej, odkąd przestałam być na bieżąco z rozwojem pandemii i politycznych absurdów, poczułam się znacznie lepiej. W końcu do tego, by iść na protest czy wybory, by stosować się do zasad panujących w kraju, wystarczy mi absolutne minimum. Inaczej rośnie mój Wskaźnik Nienawiści do Świata. Wobec tego, że obecne miesiące i tak jest trudne, a granice – zamknięte, wolę, by pozostał na jak najniższym poziomie. Z rozrywek offline chcę jeszcze polecić dwie rzeczy.
Jeśli lubicie planszówki, pojawiła się okazja, by samemu taką planszówkę stworzyć. Przyda się i jako prezent, i jako rozrywka w czasie izolacji społecznej. Chodzi o zestaw Własna Gra Planszowa, który właśnie wypuściła na rynek moja kumpela. Warto.
Po co sięgnąć, jeśli i was nużą transmisje i zdzwonki? Po Prousta. Proust jest dobry na wszystko. „W poszukiwaniu straconego czasu” ma zresztą całkiem sporo wspólnego z obecną sytuacją. Marcel Proust pisał tę monumentalną powieść, przebywając niemal w całkowitej izolacji, istotne były też wątki choroby i samotności. Rzecz jasna to spore uproszczenie, ale tak, chodzi też o wspomnienia na temat bujnego życia towarzyskiego. Jedno jest pewne – lektura tej wybitnej powieści nie będzie czasem straconym, choć wiem, że Prousta albo się kocha (ja jestem zdecydowanie #teamProust), albo nienawidzi. Oczywiście siedmiu tomów nie da się streścić w jednym akapicie, na zachętę i zamiast podsumowania zacytuję wam jednak pewien fragment:
„Nie korzystamy prawie z naszego życia, porzucamy nie dokończone w letnich zmierzchach lub we wczesnych zimowych nocach godziny, w których – mniemaliśmy – mogło się mieścić dla nas trochę spokoju lub przyjemności. Ale te godziny nie są zupełnie stracone. Kiedy w nas zaśpiewają z kolei nowe momenty rozkoszy, które tak samo minęłyby, równie wątłe i jednowymiarowe, owe godziny dają im podmurowanie, gęstość bogatej instrumentacji”. Tak. Nie mogę się już doczekać.